30.10.2019 r. Jesienne podchody, czyli „Januszki” kontra „Podlasianinie”

Korzystając ze słonecznej pogody szóstoklasiści podzieleni na dwie grupy: „Januszki” (dziewczęta ) i „Podlasianinie” (chłopcy) bawili się w leśne podchody. Zaopatrzeni w mega trudne zadania (wymyślone samodzielnie) „Podlasianinie” pobiegli do lasu rozkładając po drodze zagadki, oznaczając drogę kolorową bibułą, gałęziami i głąbami z kapusty. Znajdując dla siebie kryjówkę, ukryli się w lesie w pobliżu plantacji z pomidorów. Czekając na goniące ich Januszki z głodu byli prawie skłoni zjeść tamtejsze pomidory (wszak nadchodziła pora obiadowa, a w stołówce szkolnej czekały ruskie pierogi).
Zatem czekania nie było końca. Nagle na horyzoncie pojawiły się „Januszki”. Jednak zadania zostawione przez „Podlasianin” nie były takie łatwe, zatem przebywanie w kryjówce przedłużało się.  Radość szukających i odnalezionych była ogromna. I już sama nie wiem, czy to ze względu na odnalezienie siebie nawzajem, czy też ze względu na te pierogi…